fajny dziś był dzionek :)
ferie na półmetku, mąż na urlopie, pogoda poezja ........ super mam nadzieje ze takie dni jak dziś juz z nami zostaną i nie będzie mrozu, śniegu i panów z pługami !!!
jak już przedarliśmy się przez śniegowe góry reszta działki nie budziła takiej zgrozy jak wjazd na nią, domek (raczej jego malutka część) wyglądał tak
a potem zabraliśmy sie do pracy i jak to zwykle w życiu bywa...... żona z nosem w ziemi a mąż esemeski
zgodnie z polską tradycją budowlaną opieranie sie na 'łopacie' też było, a jakże
w efekcie po jakiś trzech miłych godzinach spędzonych na pięknym słoneczku większość domu została odśnieżona (bo może to głupie ale chociaz w ten sposób staramy się grzecznie pomóc zimie wynieść się !!!)