efekty wczorajszej zadymy
Na początku za wczorajsze miłe wpisy pieszczące moje oczy i serce mówię wielkie - DZIĘKUJĘ!!! Powoli wyłazimy z blankowego choróbska, choć wczoraj było jeszcze różnie...
W DOMU dzień wczoraj owocny, choć byłam tam tylko przez bardzo krótką chwilę w ciągu dnia uzgodnić uchwyty w szafkach zrobiłam 4 fotki
Kuchnia dalej piękniała, choć był w niej taki ruch, że na spokojne fotografowanie nie było nawet szansy.
Płyta prezentuje się rewelacyjnie, choć zaskoczona jestem wysokością rusztów (tak to się kupuje właśnie przez internet - życie pełne niespodzianek), ruszty są jednak stabilne, a to najważniejsze
W całym domku 'wstawiały się' drzwi - niestety jak widać po zdjęciach, sesja bardziej przypadkowa niż profesjonalna
Na zdjęciach słabo to widać, ale wokół drzwi wykute zostały wszystkie narożniki. Wczoraj miałam refleksję, że często na budowie brak wyobraźni u majstrów sprawia, że wiele rzeczy robi się - za przeproszeniem - od dupy strony ...... po wuj nam było kase za te narozniki, żeby po 2 miesiącach je wykuwać.... ehhhh
Mebelki w łazience też się pojawiły choć, też jeszcze nie skończone, ale cos tam widać
Dziś walk monterskich ciąg dalszy, mam nadzieję, że drzwi zyskają ościeżnice
Miłego dnia