trochę zimy w środku lata...
.... za sprawą styropianu oczywiście
Dziś w końcu wybraliśmy się na budowlane zakupy, które oprócz zubożenia naszego portfela umożliwiły rozpoczęcie prac przy ocieplaniu ścian fundamentowych.
Murarze przeklinali nasz wykusz śmiejąc się, że go wyprostują :)) ja dziś sama żałowałam, że tego nie zrobili. Jest z nim pierdzielenia całe mnóstwo....
...Tomek musiał interweniować, bo ja sama (od dzieciństwa mająca na matmie problemy z geometrią) nie umiałam sobie poradzić
Z klejeniem szło mi już całkiem nieźle
oczywiście moja najlepsza asystentka asystowała
Trochę nas mrok zaskoczył i nie do końca udało nam sie wykonać plan na dziś, ale cóż.... jutro w końcu też jest dzień
Tak to wyglądało przed opuszczeniem placu boju w sumie jestem baaaaardzo zadowolona.
Tomuś działał dziś w kuchni, likwidował składowisko, desek i stempli, jest szansa, że wkrótce zagości tam wymarzony przeze mnie porządek