Prądotwórca :)
z mojego Tomaszka oczywiście (poślubiłam ideał ).
Kazdego popołudnia po pracy Tomek walczy z kabelkami. Idzie mu super, położona jest już cała góra i znaczna część dołu.
Kabelki zbiegające z góry do rozdzielki w garażu (póki co, ich część), słabo widać, ale każde pomieszczenie ma swój numerek więc kabelek z niego wychodzący też :)
holl na górze
w gabinecie połączone puszeczki, jedna bez kabelka, bo czeka na kabel od satelity
Kiedyś dawno temu podpatrzyłam u Vironki fajne zdjęcia z opisaną elektryką, zgapiłam i zrobie sobie takie same (odległości mam juz na kartce, teraz tylko muszę poszukać trochę czasu żeby przenieść je na zdjęcia).
Mój kochany prądotwórca dłubie w tych ścianach
przymierza
dziurki wierci
i wszystko idzie do przodu, teraz to głównie dzieki niemu ta budowa żyje....
Ja w sobotę masakrycznie się napracowałam bo aż 3 okna folią okleiłam!!!
pokazuję tylko dwa, bo zbytnio nie ma się czym chwalić :P
.....w sekrecie powiem, że oklejałam je, nie bez powodu....dziś od 7.30 pracują tynkarze....
.....a i chciałam jeszcze powiedzieć, że moja dzisiejsza niebywała aktywność blogowa wynika z faktu całodziennego siedzenia w domu - Blanka coś się pochorowała