tynki??? można odfajkować :)))
Tak jak to zakładał plan w sobotę przed południem tynki zostały skończone. Teraz spokojnie sobie czekają na swoją koleżankę posadzkę :))) Na górze są już suchutkie i bialutkie, na dole pewnie będą za kilka dni.
Krótka prezentacja
1. garaż
2. kuchnia
3. sypialnia
4. Blania w drodze do garderoby :)))
5. holl na górze
Cieszę się, że mamy już to za sobą. Zasmucający w tynkach jest jedynie koszmarny bałagan, który SIĘ zrobił, kurcze tyle tego leży, że będzie trzeba taczkami trzy dni wywozić - cóż musimy jakoś się z tym uporać, zanim zaprosimy panów hydraulików.
Tynkarze bardzo skrupulatnie liczyli metry swojej pracy. Tomek 'na oko' dla orientacji coś tam też policzył no ale zestawienie szefa ekipy przyprawiło mnie o opadnięcie szczęki na posadzkę
Wszytskiego, jak słabo widać, wyszło 463,54 m kw.
Jeśli chodzi o tynki to tyle. Jutro na montaż mają przyjechać z bramą garażową, a w czwartek z drzwiami do kotłowni.
Ponieważ nasz zapłon budowlany jest nieco opóźniony dopiero dziś zaczęliśmy się rozglądać za drzwiami wejściowymi. Ogólnie porażka - albo beznadziejnie wyglądają, a jak już fajnie się prezentują to tak strasznie niefajnie kosztują, że płakać się chce.... chyba snopkiem będziemy zastawiać (tylko skąd snopek jak już dawno po żniwach!)