to chyba tyle na ten rok...
Po wielkich wczorajszych całopopołudniowych dylematach umowa na kuchnię podpisana. Ufff. Szkoda, że wszytsko trzeba robić tak 'na czuja', mam nadzieję, że na żywo będzie dobrze. trochę mam stresa
fronty będą w kolorze jakiegoś orzecha (ciemnego?) nie pamiętam, a frezy takie
na projekcie, któremu usiłowałam zrobić zdjęcie wygląda to tak
okap bedzie inny, no i oczywiscie nie ma w kuchni dwóch okien i dwóch zlewów....
oj ta kuchnia to efekt ogromnych kompromisów i z przestrzenią i możliwościami technicznymi ... , ale raczej nie ma opcji że jej nie polubię
Panowie od sufitów jutro mają day off, dzisiejsze postępy niezbyt widoczne więc fotek nie robiłam.
Korzystając z wolnego popołudnia szperam po necie w poszukiwaniu sprzętów do kuchni.... jeszcze chwila a bedę mocno kląć niezbyt odnajduję się w tym zajęciu, mam poczucie, że zmarnowałam czas....zamiast....pohaftować .
aaaa i chciałam tylko powiedzieć Edyście, że o tym co to są frezy dowiedziałam się wczoraj.... no w porównaniu z Tobą jestem kompletnym baranem technicznym