coś się dzieje...
choć tempo nie jest zawrotne , a szkoda....
Dziś w dwóch pokojach wokół okien pojawiło się to
Chciałabym, żeby tych płyt było już duuużo więcej, a najlepiej żeby były już poszpachlowane i dotarte, gotowe do malowania . Marudna ze mnie baba, wiem
Dla Panów od sufitów biję brawo za porządek. To pierwsza ekipa (w sumie tych nie było aż tak wiele) po której nie muszę sprzątać. Na koniec dnia wszystko wygląda tak
Był dziś też Daniel (ten fajny od mebli ) z jeszcze takim drugim Panem (też fajnym). Gniazdka w kuchni posprawdzane, tylko jedno trzeba przesunąć i jedno dorobić (jakkolwiek by to brzmiało... hihihi). Płyteczki na fartuszek policzone. Jutro może pojedziemy zamówić.
Pokręciłam się też z Panami od mebli po łazience, bo tam trzeba zmontować jakieś szafeczki, ale póki co nie mam jeszcze za bardzo pomysłu ani na kolor ani na frezy .
A to surowy jeszcze aniołek, jednak życie w domu z mały dzieckiem WSZYSTKO zmienia
Aniołków jest duzo więcej, ale ten chyba jest moim ulubionym .
Wygrałam dziś u Uli wieszak, chciałam bardzo podziękować, dla fascynatki i podziwiaczki dzieł niedoścignionych dla mnie mistrzyń to wielka radocha.
Ula dziękuję!!!Bardzo dziękuję