zielono nam :))))
... i warzywnie szaleństwo to jest jakieś... które jeszcze do tego nabiera na sile . Ponieważ nie mamy jeszcze ogrodzenia jakoś kwiatowo i tujowo sie nie rozwijam, posialismy wszędzie trawkę, a ja wygospodarowałam sobie 'kawałek' warzywniaczka... ten kawałek jakby trochę nieadekwatny do naszej 3-osobowej rodziny, ale co tam - może zacznę handlować eko-warzywami ... tak więc teraz każdą wolną chwilę spędzam na wyrywaniu badylek, podlewaniu i doglądaniu mojej amatorskiej uprawy (szkoda że jestem słabym fotografem i nie umiem moich cudeniek pięknie pokazać)
na obrzeżach warzywniaczka zdecydowanie widać, że potrzebna nam podkaszarka ... no cóż
tu moja plantacja truskawkowo - poziomkowa (poziomki jeszcze małe, bo posadzone dopiero w tym roku)
tu kawałeczek z nieco innej pespektywy
a tu malinki... w prezencie od sąsiadki
a tu zbliżenie na ogóreczka... wysiałam aż 4 paczuszki (bez komentarza) chyba będziemy jeść ogórki z ogórkami przez cały rok tylko takie małe jeszcze... zimno im trochę, zresztą jak wszystkim roślinkom
no dobra koniec tych zieloności.... to wszystko tylko na dowód że uwielbiam być poza domem grzebać, dłubać, sadzić, przesadzać, kosić i plewić .... gdyby tak ktoś kazał mi teraz mieszkać w bloku to chyba bym zwariowała!!!
Teraz będę sie chwalić dalej! Nie wiem jak to możliwe, jak mogłam przeoczyć tak ważną rzecz... a jednak to zrobiłam... teraz nadrabiam i chwalę się niespodzianką, którą dostałam od naszej blogowej koleżanki Agnieszki (ninusia19); Blanki koncepcja na powieszenie tablicy była inna niż moja, a że to jej pokój, to i jej koncepcja wygrała. Tablica zawisła nad łóżkiem i średnio 5 razy w tygodniu Blanka zmienia na niej dekoracje
DZIĘKUJEMY AGNIESIU!!!
A już na zupełny koniec pochwalę sie wytworem dzisiejszego popołudnia. Ramka kupiona 6 miesięcy temu, len (ze sklepu który poleciła mi Lenka) leżał w szafce jakieś 4 miesiące, zaś klucze to już w ogóle od prawie roku... dziś nabrały mocy, odleżały swoje i stworzyły dzieło do wiatrołapu było tak
a jest tak, lepiej prawda? jutro tylko muszę kupić tasiemkę ....
W wakacje planuję mały remont wiatrołapu... i mam cichą nadzieję, że po nim uznam go za dzieło skończone .
Miłego popołudnia