normalnie taki szok że muszę to napisać
Dzwoni telefon - nieznany jakiś numer więc Sylwia, jak zwykle w takich sytuacjach burknęła obrażone 'słucham', a tu w słuchawce przemiły głos Pana Jarka od drzwi wewnętrznych który mówi
- pani Sylwio są już wasze drzwi
- drzwi, jak to drzwi??? - wrzeszczy zszokowana Sylwia - przecież miały być w 12 tygodniu roku, to połowa marca, jest koniec lutego, jak to drzwi, moje drzwi????
- tak - mówi pan Jarek - to kiedy umawiamy się ma montaż???
- może na wtorek - niepewnym głosem, choć z piskiem radości - mówi Sylwia
Teraz Sylwia ma nadzieję, że wstawione drzwi nie przeszkadzają w cyklinowaniu parkietu ...
Drzwi, nasze drzwi, już są... czekają... SZOK!!!
Zadzwoniłam też od razu do Pana Wojteczka od płytek, bo kilka zbrakło, a muszą być w łazience na dole ułożone przed ościeżnicą... sądziałam, że jak je dziś zamówie to będą we wtorek, a on mówi 'chce je pani dziś?' no ba pewnie, że chcę!!!!