pierwsze............załamanie
musiało kiedyś przyjść no i chyba przyszło
póki co po pracy walczymy ze stropem sami, jeśli pogoda w sobotę będzie dobra to mam nadzieję przybędzie nam rąk do pracy i jakoś się z tym uporamy
nawiedził nas dziś specjalista od stropu (wybudował 2 domy więc doświadczony ;))) ) i orzekł że to, co ułożyliśmy nad kotłownią trzeba będzie zdjąć, bo jakaś jedna belka nie leży tak jak powinna, całe szalowanie, i układanie szlag trafił potem mówił jakieś setki dziwnych rzeczy, za którymi myślami nie mogłam nadążyć (dobrze, że chociaż Tomek rozumiał); kiedy już pojechał zaczęliśmy układać belki nad garażem (mam nadzieję, że tym razem będzie już super) i tak oto zaczął nam rosnąć w domu las
......jakoś mnie zdołował ten dzisiejszy pobyt na budowie, lepiej zrobiło mi się dopiero kiedy Tomek uświadomił mnie, że dziś 13 ;p
a no i pozbyliśmy się dziś około 50 m kabla do siły :(( komuś się pewnie przyda; Tomek cały czas wierzy że go odzyskamy, po krótkim śledztwie odnalazł kilka domów dalej 'maszt' na którym był zaczepiony (wielkie dzięki dla wścibskich sąsiadek)